PLUSZOWY MIŚ
HISTORIA PLUSZOWEGO MISIA
Historia Pluszowego Misia zaczyna się już w roku 1902, kiedy to ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych – Theodore Roosvelt, będąc na polowaniu przeciwstawił się zabiciu małego niedźwiadka. Świadek tego wydarzenia – Clifford Berryman – uwiecznił tę historię na rysunku, który ukazał się w waszyngtońskiej gazecie. Rysunek ten ujrzał właściciel sklepu i wpadł na pomysł wykonania misia jako zabawki. Pluszowe misie sprzedawały się znakomicie. Pierwszy miś otrzymał imię – Teddy i 25 listopada obchodzi swoje urodziny – i tak już przez 118 lat!
Najwspanialsze jest to, że w dzisiejszym skomputeryzowanym świecie Pluszowy Miś nadal jest popularny i nie brakuje go w żadnym domu – bo to najlepszy przyjaciel z dzieciństwa.
A za co tak je lubimy: bo, gdy smutno i źle można się do nich przytulić, możemy na uszko szepnąć im każdy sekret – i wiemy, że nikomu nie zdradzą, a także (jak mówią dzieci) sprowadzają dobre, kolorowe i spokojne sny. Zatem Misiu dobrze, że jesteś!
Poprosiłam byście przysyłali zdjęcia swoich misiów, rymowanki lub opis. Oto Wasze misie i niektóre rymowanki. Natomiast na szczególne wyróżnienie zasługuje rymowanka Nikoli (ta o misiu Krzysiu) i opis Witka i Leona. Serdecznie gratulujemy!
A oto wyróżniony opis misiów:
ZWYKŁY PLUSZOWY MIŚ
Zwykły miś tak mi się wydawało, do pewnego momentu.
Opowiem Wam moja historie i mojego młodszego brata, które wydarzyły się naprawdę.
Gdy przyszedłem na świat to wszyscy chcieli mnie zobaczyć. Byli ciekawi jak wyglądam i do kogo jestem podobny. Każdy przynosił mi jakiś podarunek: grzechotki, pieluszki, naciągane kołysanki i ubranka. Przyjechał też mój starszy kuzyn Olek, a wraz z nim MAŁY BRĄZOWY MIŚ. Pomyślicie, że to banalne dostać małego misia, w dodatku po starszym kuzynie, gdy wszyscy przynosili piękne prezenty. Miś został już ze mną. Na początku nie zwracałem na niego większej uwagi, po prostu mama dbała o to żeby miś był blisko mnie. Czas mijał, miś walał się z kąta w kąt. Gdy ząbkowałem jego małe ręce i nogi często lądowały w mojej buzi. W dniu moich pierwszych urodzin dowiedziałem się, że zostanę starszym bratem i muszę stać się trochę odważniejszy i dlatego przyszedł moment na samodzielne zasypianie. Było ciężko, nawet bardzo ciężko, wydawało mi się, że w pokoju jestem sam, samiusieńki. I wtedy spostrzegłem, że jest ze mną MAŁY BRĄZOWY MIŚ, który patrzy na mnie z uśmiechem. Nagle przestałem płakać, tylko pociągałem troszeczkę noskiem. Wziąłem go do rączki i przytuliłem się do niego. Zorientowałem się, że jestem bardzo senny i zmęczony. Zasnąłem z nim pod pachą i od tamtej pory okazało się, że miś jest wyjątkowy i bez niego już nie potrafię zasnąć. W taki sposób został moim przyjacielem. Teraz wierzycie, że mały miś jest inny niż wszystkie zabawki?? Jeśli nie to może przekona Was to jak pomógł mi zostać odważnym przedszkolakiem. Mama zaprowadziła mnie do przedszkola, gdzie naprawdę jest bardzo fajnie. Mnóstwo zabawek, kolegów i koleżanek oraz miła Pani, która jest zawsze uśmiechnięta. Lecz przychodzi taka chwila, gdy trochę tęsknię za domem, rodzicami i bratem. Mijały dni i tygodnie, a chwila w przedszkolu, gdy tęskniłem przychodziła codziennie. Wtedy Pani zapytała czy mam jakiegoś misia, z którym byłoby mi raźniej i weselej. Następnego dnia maszerowałem już z MAŁYM BRĄZOWYM MISIEM. I jak myślicie co się stało?? Tak od tamtej pory gdy jestem smutny przytulam się do przyjaciela misia i od razu jest mi lepiej. Tak stałem się odważnym przedszkolakiem. Wtedy zrozumiałem ze można mieć mnóstwo zabawek, klocków i super-bohaterów, ale zwykły MAŁY BRĄZOWY MIŚ jest przyjacielem w najtrudniejszych chwilach.
Przekonał się o tym też mój młodszy brat. Często kłóciliśmy się o MAŁEGO BRĄZOWEGO MISIA. Byłem zły gdy mi go zabierał. Niestety nie miał takiego przyjaciela jak ja. Lecz pewnego dnia, tak jak i w moim przypadku, zaczęły się działać dziwne zbiegi okoliczności. Mama postanowiła że zabierze nam smoczki, bo jesteśmy za duzi żeby je mieć w buzi. Nie wiedzieliśmy, że tak się do nich przyzwyczailiśmy, bo było nam bardzo smutno. Ja miałem przyjaciela, a brat był sam. I wtedy stało się cos magicznego. Tego samego dnia mama pojechała z moim bratem do sklepu na zakupy. Pani przy kasie wręczyła mu NIEBIESKIEGO PLUSZOWEGO MISIA, który był tylko dodatkiem za zrobione zakupy. Zwykły miś, a radość w oczach mojego brata była bezcenna. Od tamtej pory nie potrzebujemy już smoczków, bo każdy z nas ma swojego PLUSZOWEGO PRZYJACIELA na zawsze.
MAŁY BRĄZOWY MIŚ I NIEBIESKI MIŚ zwykły, banalny, zdobyty przypadkowo, a stał się przyjacielem, kumplem i super-bohaterem w chwilach, kiedy jest nam smutno i gdy się czegoś boimy. Misie mają potężna moc, sprawiają, że wszystkie dzieci pokonują swoje lęki i troski. Niech każdy z Was ma takiego misia jak ja - Witek i mój brat – Leon.
Tego Wam życzymy JJJ
Wyróżniona rymowanka:
Mój miś ma na imię Krzyś
Jak mój tata i też nie posiada brata
Nie marudzi, nie paskudzi i uwielbia dobrych ludzi
Pocałuje i przytuli i nie boi się drakuli
Nie podjada mi słodyczy, nigdy na mnie też nie krzyczy
Taki fajny ten mój miś – jak mój tata Krzyś
(Nicola - Szkaradowo)
Inne rymowanki:
Mojego Misia od Babci dostałem i od razu go pokochałem.
On najlepszym kumplem jest.
Gdy przytulam mocno go, to magiczną czuję moc!
(Mateusz - Grąbkowo)
Mój przyjaciel Miś bardzo smutny coś jest dziś.
Pójdę więc z nim do doktora, chociaż późna trochę pora.
Boli misia bardzo brzuszek, zjadł za dużo - łakomczuszek!
Dziś już tak bardzo nie choruje.
Mała dieta czyni cud, tylko misiu trochę schudł.
Teraz miś dokładnie wie, że łakomym być jest źle.
Lepiej wszystko jeść z umiarem i problemów nie mieć wcale.
(Kasia - Grąbkowo)
Siedzi na kanapie, w fotelu lub na półce
i martwi się o mnie kiedy jestem w szkółce.
Jest przy mnie zawsze, gdy Go potrzebuję.
Zna moje sekrety i z Nim swój świat buduję.
Kocham misia, a on mnie - Nasza przyjaźń to jest więź
(Antonina - Osiek )